Bez precedensu - Newsletter Sebastiana Matyszczaka
bastianlab.substack.com
Dzień dobry!Mieliśmy spotkać się w poniedziałek, ale widzimy się dopiero we wtorek, za co przepraszam. Nadal uczę się prowadzić newsletter i zdaje się, że mniej lub bardziej nieświadomie popełniłem kilka błędów, które skutkują opóźnieniem. Najważniejsze jednak, że wiem, co i jak ulepszyć, żeby za tydzień przywitać się z Tobą w Twojej skrzynce w terminie, a więc w poniedziałek. Z czasem postaram się też dopracować punktualność dotyczącą godziny wysyłania biuletynu, aby zawsze docierał do Ciebie o stałej porze.Może wydawać się to dziwne, ale w porównaniu z prowadzeniem bloga, biuletyn to zupełnie inna para kaloszy. Serio. Ale powoli się rozkręcam. Niech każde kolejne wydanie newslettera będzie choć trochę lepsze (z punktu widzenia pracy nad nim) i bardziej wartościowe od poprzedniego.Myślę, że pierwszy miesiąc jest dobrym czasem na zapoznanie się z mechaniką działania biuletynu "od kuchni" i poprawienia różnych elementów, aby dopracować szczegóły. Będę nad nimi pracował dalej, ale pierwsze tygodnie uważam za najważniejsze.Powiem szczerze, że to świetna szkoła nie tylko organizacji pracy, ale także planowania, kreatywności, tworzenia społeczności, myślenia nad mechanizmami jej funkcjonowania i nad wieloma innymi rzeczami.Być może spiszę swoje spostrzeżenia na ten temat i wyślę je do Ciebie w przyszłości w ramach dodatkowego wydania biuletynu. Ale najpierw muszę ich jeszcze trochę nazbierać.Tymczasem zapraszam do lektury drugiego wydania.Sebastian Matyszczak
Bez precedensu - Newsletter Sebastiana Matyszczaka
Bez precedensu - Newsletter Sebastiana…
Bez precedensu - Newsletter Sebastiana Matyszczaka
Dzień dobry!Mieliśmy spotkać się w poniedziałek, ale widzimy się dopiero we wtorek, za co przepraszam. Nadal uczę się prowadzić newsletter i zdaje się, że mniej lub bardziej nieświadomie popełniłem kilka błędów, które skutkują opóźnieniem. Najważniejsze jednak, że wiem, co i jak ulepszyć, żeby za tydzień przywitać się z Tobą w Twojej skrzynce w terminie, a więc w poniedziałek. Z czasem postaram się też dopracować punktualność dotyczącą godziny wysyłania biuletynu, aby zawsze docierał do Ciebie o stałej porze.Może wydawać się to dziwne, ale w porównaniu z prowadzeniem bloga, biuletyn to zupełnie inna para kaloszy. Serio. Ale powoli się rozkręcam. Niech każde kolejne wydanie newslettera będzie choć trochę lepsze (z punktu widzenia pracy nad nim) i bardziej wartościowe od poprzedniego.Myślę, że pierwszy miesiąc jest dobrym czasem na zapoznanie się z mechaniką działania biuletynu "od kuchni" i poprawienia różnych elementów, aby dopracować szczegóły. Będę nad nimi pracował dalej, ale pierwsze tygodnie uważam za najważniejsze.Powiem szczerze, że to świetna szkoła nie tylko organizacji pracy, ale także planowania, kreatywności, tworzenia społeczności, myślenia nad mechanizmami jej funkcjonowania i nad wieloma innymi rzeczami.Być może spiszę swoje spostrzeżenia na ten temat i wyślę je do Ciebie w przyszłości w ramach dodatkowego wydania biuletynu. Ale najpierw muszę ich jeszcze trochę nazbierać.Tymczasem zapraszam do lektury drugiego wydania.Sebastian Matyszczak