Nierozstrzygalny problem wchodzenia na terytorium mediów?
Priorytetem jest BBC Sounds
Brytyjski nadawca publiczny chce rozruszać BBC Sounds i dlatego ogłosił, że nowe podcasty najpierw będą dostępne właśnie na tej platformie, a dopiero po 28 dniach zostaną opublikowane na platformach streamingowych typu Spotify czy Apple Podcasts.
Od marca zamierzamy również udostępnić niewielką liczbę naszych programów radiowych do słuchania na żądanie najpierw w BBC Sounds - zdradza Mary Hough, szefowa działu Content Discovery w BBC.
Jak wyjaśnia, to priorytet, aby BBC Sounds zaczęło być regularnie i w szerszej skali wykorzystywane przez użytkowników, a takie opóźnienie dystrybucji poprzez kanał RSS ma się do tego przyczynić.
Niewykluczone, że to również próba stawienia czoła luce w finansach, o której mówił jakiś czas temu szef BBC Tim Davie. No i pewien trend, a więc odciąganie użytkowników od głównych platform streamingowych, by przyciągnąć do swoich - dedykowanych i w ten sposób zarabiać. To pozytywne, że coraz więcej koncernów medialnych uczy się na błędach z przeszłości i wykorzystuje dobre praktyki stosowane przez big techy.
Przykłady z Polski? Podam trzy:
Newonce - podcasty dostępne w całości na własnej platformie. Na Spotify czy w Apple Podcasts są tylko fragmenty.
RMF Classic+ - wybór audycji w wieczornym paśmie linearnym i podcasty premium (pomijam już standard, jakim jest brak reklam w zamian za abonament).
Radio 357 - abonenci dostają dostęp do platformy z podcastami dostępnymi wyłącznie dla nich.
Jakość, a nie ilość
Przejście z modelu opartego na reklamach na taki, który zakłada udostępnianie treści subskrybentom to nie jedyne wyzwanie mediów w cyfrowym świecie. Po przejściu tej transformacji pojawiają się kolejne wyzwania, równie ważne, bo świadczące o przyjętej filozofii funkcjonowania takiego modelu.
Może coś na ten temat powiedzieć Nicholas Thompson, CEO The Atlantic - liczącego 160 lat miesięcznika. Jego przedstawiciele zapowiedzieli we wrześniu, że chcą osiągnąć w 2022 roku pułap miliona subskrybentów (dzisiaj około 750 tysięcy). Właśnie zmienili cel.
Wątpię, czy do końca 2022 roku osiągniemy milion subskrybentów. To była prawdopodobnie przesada stworzona w oparciu o trajektorię czytelnictwa wiadomości na podstawie wyników z czasów Trumpa. Jestem mniej zainteresowany zdobyciem miliona subskrybentów, niż osiągnięciem 50 milionów dolarów przychodu od czytelników. Mam nadzieję, że jeśli nie w tym roku, to w następnym - powiedział w wywiadzie dla Press Gazzette.
Wyjaśnienie: Czasy Donalda Trumpa na stanowisku prezydenta USA charakteryzowały się tym, że prasa była trochę częściej czytana w związku z ciekawością dotyczącą tego, co dzisiaj zrobił albo powiedział przywódca najważniejszego kraju świata. A - jak pamiętamy - kontrowersji było mnóstwo. Niemal codziennie.
Zwrot uwagi na pieniądze jest w przypadku The Atlantic o tyle istotny, że medium przynosi straty. Odwrócenie tego trendu stało się sprawą nadrzędną. Większa kwota zebrana od subskrybentów ma w tym pomóc.
Ważną wskazówką dla mediów w Polsce może być sposób podejścia przez Thompsona i jego medium do newsletterów, co można też w konsekwencji przełożyć na sposób postrzegania przez niego mediów społecznościowych.
Dzięki biuletynom nie jesteś uzależniony od algorytmu Twittera. Nie jesteś zależny od funduszy venture capital. Po prostu jesteś zależny od siebie. Wiele osób postawiło swoją karierę na Clubhouse. Weszli całkowicie na tę platformę, która stała się ogromna i wyglądało to na świetny ruch. A później zrobiło się okropnie - przyznał.
Wyjaśnienie: Clubhouse nagle wyhamował, a Twitter szybko uruchomił Spaces - usługę audio właśnie na wzór Clubhous'a. Trudno walczyć z taką konkurencją. To oczywiście tylko jeden z powodów. Głębsza analiza wykazałaby zapewne kilka innych.
Kupili i osiągnęli cel
The New York Times kupił The Athletic (1,2 miliona subskrybentów) za 550 milionów dolarów i dzięki temu osiągnął cel, a więc liczbę subskrypcji na poziomie 10 milionów. Amerykański gigant prasowy miał na to czas do 2025 roku. Teraz wyznaczył sobie kolejny cel: 15 milionów abonentów do 2027 roku.
Miło się obserwuje i oklaskuje takie sukcesy niedawno zarezerwowane chyba głównie dla big techów, które co kwartał biły założenia sprzedażowe czy finansowe, wyznaczając kolejne rekordy. NY Times jest jednak kolejnym medium, które zwraca uwagę nie tylko na ilość, ale coraz częściej na jakość, chcąc jak najbardziej wycisnąć niczym cytrynę obecnych i nowych abonentów. Pokazuje to chociażby kolejny niespodziewany zakup, a więc pozyskanie popularnej gry słownej Wordle (za - jak pisały amerykańskie portale informacyjne - "niską, siedmiocyfrową kwotę").
Chyba powoli wydawca odkrywa przed nami karty kolejnymi przejęciami, bo NY Times to już nie tylko produkt czysto informacyjny (papierowy i cyfrowy), ale też gotowanie, gry oraz witryna z recenzjami konsumenckimi - Wirecutter.
Platforma czy wydawca?
Ciągle jest głośno o sprawie Joe'go Rogana i jego kontrowersyjnym odcinku audycji The Joe Rogan Experience, w którym padło wiele nieprawd na temat COVID-19. Zarówno na niego jak i na Spotify spadła ogromna krytyka. Chwilami odnoszę wrażenie, że większa na Spotify i właśnie na tym serwisie się skupię.
Przeczytałem artykuł w Los Angeles Times, w którym autor powołuje się na jednego z pracowników firmy (zachował anonimowość), który zrelacjonował spotkanie z CEO platformy - Danielem Ekiem. I właśnie słowo "platforma" jest tutaj moim zdaniem kluczowe. Tak właśnie ma postrzegać Spotify jego twórca. To platforma, a nie wydawca.
I właśnie w tym miejscu być może zaczyna się problem. W dodatku taki, który trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, a już na pewno nie jest to możliwe do osiągnięcia w tym wydaniu newslettera (o ile w ogóle w którymkolwiek z późniejszych byłoby to do rozstrzygnięcia).
Skoro Spotify zatrudniło Joe'a Rogana za - podobno - 100 mln dol., ponieważ zależało platformie na społeczności tego twórcy, to mamy do czynienia z czymś w rodzaju pracy na wyłączność (przynajmniej w kontekście tworzenia audycji). A skoro tak, to łatwo można porównać ten przykład do dziennikarza zatrudnionego w dowolnym medium. Czym zatem różni się Joe Rogan (zatrudniony w pewnym wymiarze w Spotify) od dziennikarza (zatrudnionego w jakimś medium np. na zasadzie kontraktu)?
W teorii - niczym. Problem może leżeć głębiej - w postrzeganiu odpowiedzialności, ale po części też chyba w regulacjach prawnych.
Wydawcy biorą odpowiedzialność za to, co ukazuje się w kontrolowanych przez siebie mediach. Wiedzą, jakie konsekwencje mogą przynieść ewentualne błędy, dlatego zabiegają o to, aby dołożyć wszelkich starań, by ich uniknąć. Zatem dokonywany jest duży wysiłek w tym kierunku przed publikacją/emisją.
Platformy też zdają sobie sprawę z czyhających zagrożeń, ale biorą (bądź nie) za nie odpowiedzialność, kiedy mleko się rozleje. Oczywiście, można tworzyć wcześniej regulaminy postępowania, kodeksy itd. Właśnie tak, jak zrobiło to Spotify publikując swoją politykę dotyczącą COVID-19.
I trudno pod tym względem cokolwiek przedstawicielom tej platformy zarzucić. W pewnym sensie byli przygotowani. Zrobili krok naprzód, zanim mleko się rozlało. Pytanie, czy właściwy? Kolejne pytanie: czy to wystarczająca aktywność w tym zakresie?
Problem pojawia się, gdy chcemy jasno zdefiniować, kiedy jeszcze jest się platformą, a kiedy powinno się już być wydawcą.
Być może jest to kolejny spór nie do rozstrzygnięcia, a już na pewno nie polubownie, bo platformy chyba jednak wolą pozostać platformami z całym bagażem krytyki, jaka na nie czasami spada. Z czymś podobnym mierzył się swego czasu Facebook, a sprawa do dzisiaj pozostaje otwarta.
Takie pytania będą się mnożyć. Zapewne są one z gatunku tych, na które trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź satysfakcjonującą wszystkie strony.
Obserwuj, napisz...
Dziękuję, że poświęciłaś/eś czas na przeczytanie tego biuletynu. Do zobaczenia za tydzień. Zanim się pożegnamy, mam jednak prośbę: jeśli masz uwagi lub spostrzeżenia dotyczące mojego newslettera, podziel się nimi ze mną odpowiadając na tego maila. To pomoże mi go zmieniać na lepsze.
Możesz też odezwać się do mnie w tej lub innej sprawie na LinkedInie, Twitterze lub Facebooku.
Udanego tygodnia!
Sebastian Matyszczak